Świat bez przebarwień
 
 
 
Strona główna Info / Praca Archiwum Konkursy Kontakt
 


 RAZEM POLECA
 
 
 
  Zaprzyjaźnione strony

  www.jogaklub.pl
  www.yhm.pl
  www.jurek.pl
  www.insignis.pl
  www.proszynski.pl
  www.wrozka.com.pl
  www.nienasyceni.com
  www.monolith.pl
  www.bzwbk.pl
  www.mag.com.pl
  www.emimusic.pl
  www.veet.pl
  www.wab.com.pl
  www.nivea.pl
  www.dior.com
  www.semi-line.com.pl
  www.universalmusic.pl
  www.swiatksiazki.pl
  www.matis.pl
  www.kinoswiat.pl
  www.schering.pl
  www.braun.com/pl
  www.calvinklein.com
  www.givenchy.com
  www.francoferuzzi.com
  www.samsung.com/pl
  www.traffic-club.pl
  www.microsoft.com
  www.nvidia.pl
  www.gram.pl
  www.4fun.tv
  www.premierimage.pl
  www.manta.com.pl
  www.traffic-club.pl
  www.agencjadramatu.pl

  

  

  

  

  



 


   

www.sistermoon.blog.pl
SISTERMOON


Sistermoon to Polka, która mieszka w Irlandii, dlatego jej blog zawiera dużo anglicyzmów. Inteligentny i błyskotliwy, zabawy słowne, zaskakujące zestawienia myśli, dużo humoru i autoironii.


O kulcie i promocji

   Na zakładzie piorą mi mózg. Przyuczają do obowiązków tego accounts controllera - srela i w efekcie co dzień, pod koniec dnia, mam ochotę zerwać się z miejsca, uciec z wrzaskiem i wpaść w ramiona PM z okrzykiem, żeby NATYCHMIAST MNIE ZAPŁODNIŁ, bo dłużej już nie wytrzymam. Osiwieję naprawdę. Aczkolwiek z drugiej strony, wiedza i umiejętności zawsze były dla mnie takim małym przedmiotem kultu (albo t.love jak kto woli :-)). Mam obsesję, że jeśli nie będę zmuszać umysłu do wysiłku, to mi kora mózgowa po 16 minutach obumrze, i w trybie przyspieszonym zachoruję na alzheimera. Że jeśli przestanę się czegoś uczyć, to po tygodniu będzie mnie można spokojnie włożyć do garnka z rosołem, bo intelektem zacznę przypominać marchewkę. (...)
   A do torePPPPPPki wracając, to żem w niedzielę, w ramach fitnessu, poszła na kremik-do-ryja-shopping, do Arnotts'a. Kremik-do-ryja-shopping jest niezmiernie ważnym wydarzeniem w moim życiu, jako że dokonuje się zaledwie dwa lub trzy razy do roku. Spędzam wtedy między półkami pół dnia i wydaję na jeden kremik ćwierć wypłaty. (...) Jestem tzw pionierem, w sensie, że smaruję się na zmianę olejem rzepakowym, kremem Nivea i wszystkim co znajdę na półce w Brownie Thomasie. (...)


No więc poszłam. Chodzę, chodzę i NAGLE (WTEM!!!!) przy stoisku Elizabeth Arden zahamowałam z piskiem opon. I patrzę i patrzę, a tam FREE BAG. (...) I nieee, nie tak jak myślicie, że taka torepka z cyklu szmata pod tytułem zszyte dwa kawałki materiału + uszy i zamek błyskawiczny, jako dodatek do lipcowego Twojego Stylu. Normalnie normalna torebka, taka jakiej szukałam w październiku i nie znalazłam i musiałam kupić to gówno ze slauczu. Żadna kobieta nie przejdzie obojętnie obok PIĘKNEJ DARMOWEJ TOREBKI, tak jak żaden facet nie przejdzie obojętnie obok nagiej kobiety. Proste. Kopytka łamiąc podbiegłam do kontuaru i dyszę "dawaj pani cokolwiek, ale żeby była za darmo ta, taaaa torepka". No ale co pani chce kupić. Pani, COKOLWIEK, kremik do ryja, COKOLWIEK, ale TA TOREPKA, pani, żeby nie było, że ta promocja się skończy, jak będę wklepywać PIN karty kredytowej w terminal. No. I jakąś chujową maskarę kupiłam, ale TOREPKE piękną mam. (...)
2006-01-19


COŚCIE SKURWYSYNY UCZYNILI Z TEJ KRAINY???!!!!

   Nie chce mi się klikać i pracować, to se czytam. Czytam czytam czytam. O budżecie irlandzkim 2006 (pojebało mnie, wiem). Czytam i dochodzę do paragrafu CHILDCARE AT HEART OF 2006 BUDGET. Ooooo, myślę, fajowo, zobaczymy czy może też dadzą nam becikowe. No i szczęka lekko mi opadła. Rząd irlandzki postanowił rozszerzyć opcje i benefity przysługujące rodzicom z tytułu posiadania dziecka. (...) Urlop macierzyński PŁATNY, wydłużony zostanie w 2006 do 22 tygodni, a w 2007 do 26 tygodni czyli pół roku. (...) Wuala. Oprócz tego zwiększony został zasiłek macierzyński (tutaj są to kwoty NIEBAGATELNE, krótko mówiąc, po urodzeniu dziecka będę zarabiać więcej pieniędzy niż obecnie). (...)
   Od lat niezmiennie istnieje jeden powód, dla którego nadal kocham Irlandię, mimo że wiele cudownych wyobrażeń na jej temat dawno już przeminęło z wiatrem… Ten powód, to fakt, że niektóre drzewa kwitną tu w grudniu, NA PRZEKÓR I WBREW jebanej zimie. Od dziś dochodzi nowy powód. Zdrowy rozsądek elity rządzącej. A WAM... Szanowni Panowie z LPR, Wam życzę dużo szczęścia i radości w nadchodzącym nowym roku. Oraz wielu nowych innowacyjnych i świetlanych pomysłów, którymi będziecie dobijać te biedne polskie kobiety. Gdybyście pytali czy zamierzam kiedyś wrócić i zwiększyć swoją pracą polski produkt krajowy brutto, to eeeee... tego... może zadzwońcie w przyszłym miesiącu... bo w tym jestem zajęta sprzątaniem po malarzach i kupowaniem choinki... Best of luck. Naprawdę dostałam solidnego kopa do dążenia do posiadania dziecka. Jeśli o to rządowi irlandzkiemu chodziło, to congratulations Mr Prime Minister. Mission fully accomplished.    P.S. w ostatniej chwili się doczytałam, że do 6 roku życia dziecka, rodzicom będzie się wypłacać tysiąc euro rocznie. Pfffffffffff. Lalala. Idę robić listę torebek z Nexta i balsamów z Body Shopu, które se za to kupię.
2005-12-09


Przepraszam, że przeszkadzam w rozmowach, ale... :-))))

   Siedząc i niefrasobliwie się kiwając, wykoncypowałam w jaki sposób moglibyśmy z PM wygenerować jeszcze jedno źródło przychodu. Otóż PM powinien mnie wystawiać na wystawach nowoczesnego sprzętu AGD, jako WIELOFUNKCYJNEGO, NIEPSUJACEGO SIĘ ROBOTA, który po omacku przed szóstą rano, BEZ SKOMPLIKOWANEGO programowania, potrafi automatycznie wykonać wszystkie kuchenne czynności. (...) W opcji exclusive robot się uśmiecha i mówi miłego dnia. W opcji standard robot trzaska garami i mówi "pierdolę to wstawanie po ciemku", ale da się go wyciszyć poprzez, na przykład, głaskanie i przytulanie.
   Czasem nie rozumiem jak to się stało, że jesteśmy dorośli. Że jesteśmy praktycznie w wieku naszych rodziców, gdy my byliśmy mali i rodzice wydawali nam się rozsypującymi się próchnami, którym już niewiele życia pozostało, a radości z niego to NA PEWNO NIC. Czasem nie pojmuję, dlaczego MY musimy teraz płacić wszystkie te rachunki i podatki i martwić się o rzeczy, które kiedyś były kosmosem. I że jak nie zapłacę za telefon, to mi go wyłączą. No jak to tak. Kiedyś telefonowało się do bajki i tam taka nagrana na taśmę pani w słuchawce opowiadała bajkę. I można tego było słuchać na okrągło godzinę, bo i tak całe połączenie kosztowało jedną aluminiową złotówkę. Przemiana pokoleń dokonała się na moje oko jakoś tak za szybko. (...)]    I wiecie co jeszcze. Skłaniam się ku opinii, że rząd albo kosmici, względnie Jarosław Kaczyński, perfidnie MANIPULUJĽ LICZBĽ STYCZIOWYCH DNI. W telewizji SPECJALNIE puszczają stare wydania Wiadomości, albo każą Smoktunowicz gadać, że jest 26 stycznia, w nocy wypuszczają potajemnie to mroźne powietrze, którego nałapali na Syberii, żeby ludzie nie domyślili się, że tak naprawdę jest już POŁOWA LUTEGO i roztopy. Jest bowiem fizyczną niemożliwością, żeby jeden miesiąc trwał tyle czasu, naprawdę. (...) Marzę o lecie w Tatrach, które mamy z PM w planach, jeśli tylko uda nam się odzyskać płynność finansową. (...) A Wy sobie nie przeszkadzajcie, śledzę Wasze dialogi z uwagą :- )
2006-01-26


Mini poradnik dla chcących wyjechać zagranicę

   Doszedł w końcu do mych rak ów słynny artykuł w Newsweeku, o Polakach, którzy przyjeżdżają do Irlandii, a następnie popełniają samobójstwa, bo JEST INACZEJ NIŻ MYŚLELI. No ba. (...) Ale z tego, co przeczytałam, jawi mi się jasno, że to młode pokolenie to jakieś nieodporne i łatwo się załamuje. I że oni CZUJĽ SIĘ OSZUKANI, bo wszędzie słyszeli, że tu eldorado i łatwo o pracę i w ogóle, a tymczasem pracy nie ma, a jak jest, to poniżej ambicji (tego nie kumam, nie? Ktoś przyjeżdża się dorobić i nalewanie piwa albo praca na tzw floorze jest dla niego poniżej godności).


Powiem krótko tak: Jeśli ktoś chce wyjechać to doradzam duet lub większą grupę. Samotny wyjazd również ma oczywiście sens, ale BARDZO TRUDNO COKOLWIEK ZAOSZCZĘDZIĆ. Wiem, bo mam porównanie między fazą przed PM i po (w sensie że after, a nie platforma obywatelska hehe). (...) Gdy jest się samemu, za granicą JEST STRASZNIE. Jest samotnie, źle, drogo. Nie ma z kim pogadać, nie ma się do kogo przytulić, nie ma się komu wyżalić. NIE MA NA KOGO LICZYĆ, bo Irlandczycy, mimo że nastawieni przyjaźnie, trzymają jednak spory dystans, a rodacy… no cóż…. Prędzej podstawią nogę niż pomogą. 6 miesięcy, rok da się wytrzymać bez problemu, potem jest już gorzej. Trzeba mieć naprawdę mega silną psychikę i naprawdę nikogo nie potrzebować, żeby to przetrwać. (...). Czasem myślę, że gdyby nie PM, to dawno by mnie już na wyspie nie było. Proszę sobie nie wmawiać, że przecież zostali przyjaciele i rodzina w Polsce i że takie same kontakty da się z nimi utrzymać przez internet i telefon. Nie da się. Przyjaciele wyłamują się w tempie zastraszającym (i zastraszająco szybko przypominają sobie o nas, gdy trzeba im wyświadczyć przysługę), a człowiek potrzebuje do szczęścia i emocjonalnego spokoju drugiego ŻYWEGO człowieka. (...) Samotność jest jak lekarstwo - w małej dawce pomaga, w dużej potrafi zabić. IRLANDIA TO NIE ELDORADO!!! NIEPRAWDA, że KAŻDY, kto przyjedzie, znajdzie PRACĘ. Nieprawda że w krótkim czasie można się dorobić KOKOSÓW. (...) O DOBRĽ pracę na wyspie jest BARDZO trudno, a w chujowej długo się nie wytrzyma - wytnijcie se to zdanie, powieście na słomiance i czytajcie na głos, ilekroć przyjdzie wam do głowy, że GDZIEŚ TAM ZA GRANICĽ JEST TYSIĽC RAZY LEPIEJ. (...) Mit zielonej, MAGICZNEJ wyspy mija szybciej niż zdążycie pomyśleć: "o ja pierdole, jak tu drogo". Od razu mówię, że z wyobrażeń o Celtach, wróżkach, elfach, Enyi i magicznych kręgach NIE ZOSTAJE NIC (a miałam tego w głowie mnóstwo, gdy przyjechałam, oj tak). W normalnym, codziennym, zapracowanym, zmęczonym życiu pozostaje bardzo mało czasu na zachwycanie się Irlandią, w której na dodatek wiecznie leje i wieje. Poza kilkoma spektakularnymi miejscami, nie za bardzo jest tu co oglądać, a Dublin eeeeeee… no cóż…najpiękniejszy nie jest. Magia zielonej wyspy w niczym doprawdy nie pomaga, gdy rano po ciemku trzeba się zwlec z łóżka i raźnie podążyć na zakład. (...) Pracy zgodnej z wykształceniem czy z zamiłowaniem można szukać nawet KILKA DOBRYCH LAT. Łatwo wpaść w błędne koło - dorywcza praca, zdobywanie doświadczenia nie w tej dziedzinie, w której się powinno, brak czasu na szukanie czegoś lepszego, rutyna, zmęczenie, zniechęcenie… etc. (...) Można przyjechać, dobrze trafić, nieźle zarabiać, nie żałować. Zawsze się jednak będzie tęsknić. Nic nie zastąpi polskiej kuchni. Ani widoku na Morskie Oko w Tatrach. Będzie brakowało polskiej tv i prasy. I spotkań z przyjaciółmi przy tyskim. I rodzinnych świąt. I złotej polskiej jesieni. Barszczyków Knorra. I "Na dobre i na złe". Będzie brakowało tak normalnie… POLSKI. I czasem aż serce zaboli. Tak normalnie...
2005-11-01


Info o autorze:
Kasia Sałek, ur 15/01/1974 roku, w Poznaniu. Absolwentka wydziału marketingu i zarządzania na poznańskiej Akademii Ekonomicznej. Od maja 2001 roku mieszka i pracuje w Dublinie w jednym z największych irlandzkich banków. Autorka bloga www.sistermoon.blog.pl, który prowadzi od 3 lat.



                                                                  





 
 
©2006 WYDAWNICTWO HOLYGRAM