Świat w naszych oczach
 
 
 
Strona główna Info / Praca Archiwum Konkursy Kontakt
 


 RAZEM POLECA
 
 
 
  Zaprzyjaźnione strony

  www.jogaklub.pl
  www.yhm.pl
  www.jurek.pl
  www.insignis.pl
  www.proszynski.pl
  www.wrozka.com.pl
  www.nienasyceni.com
  www.monolith.pl
  www.bzwbk.pl
  www.mag.com.pl
  www.emimusic.pl
  www.veet.pl
  www.wab.com.pl
  www.nivea.pl
  www.dior.com
  www.semi-line.com.pl
  www.universalmusic.pl
  www.swiatksiazki.pl
  www.matis.pl
  www.kinoswiat.pl
  www.schering.pl
  www.braun.com/pl
  www.calvinklein.com
  www.givenchy.com
  www.francoferuzzi.com
  www.samsung.com/pl
  www.traffic-club.pl
  www.microsoft.com
  www.nvidia.pl
  www.gram.pl
  www.4fun.tv
  www.premierimage.pl
  www.manta.com.pl
  www.traffic-club.pl
  www.agencjadramatu.pl



 






      Nr 2 / 2003






TEMAT MIESIĄCA TEMAT MIESIĄCA
OBRAZ POLSKIEJ INTELIGENCJI PROFESJONALIŚCI Z KASĄ



XIX-wieczna inteligencja była grupą wykształconą. W Polsce takich ludzi było niewielu. To ich wyróżniało spośród innych i rodziło poczucie misji oraz posłannictwa wobec reszty społeczeństwa. Inteligencja polska, rozumiana jako grupa społeczna, nie ma odpowiednika w krajach zachodnich. Jednak w ostatnich latach straciła na znaczeniu i wtopiła się w klasę średnią. Jej spadkobiercy na nowo muszą określić swoją tożsamość i odnaleźć dla siebie miejsce w świecie. Niejeden inteligent bliski jest kreacji Marka Kondrata z filmu "Dzień świra" - nauczyciela polonisty, którego wywody o wielkiej poezji nudzą, frustracje śmieszą, a myśli pełne są wulgaryzmów, jakie słyszy się na ulicy.


Marsz, marsz... do Betlejem OBYCZAJE
Marsz, marsz... do Betlejem



Co robi Polska 11 listopada? Przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia. Na wystawach sklepów pojawiają się choinki, a w hipermarketach panuje niezwykły ruch. Mało kto pamięta o rocznicy odzyskania niepodległości. Gdy następnego dnia z budynków znikają flagi państwowe, bożonarodzeniowy szał zaczyna się na dobre. Boże Narodzenie obchodzone jest przez większość Polaków. Zwyczaje świąteczne znane są nawet ateistom. O tradycjach bożonarodzeniowych zbyt wiele słyszy się w mediach, aby pozostać na nie całkowicie obojętnym. Natomiast święta państwowe kojarzą się głównie z długim weekendem.


W Dechę! SPORT / ROZRYWKA
w DECHĘ !



W 1992 w Szczyrku zostały zorganizowane pierwsze zawody snowboardowe, które, wbrew wszelkim oczekiwaniom, przyciągnęły rzeszę wielu pasjonatów tej, wówczas mało znanej dyscypliny w Polsce. Dzisiaj snowboard jest jednym z najbardziej popularnych i zarazem modnych sportów zimowych. Ze względu na wysokie ceny sprzętu uprawiany przez bogatszą część społeczeństwa. Dla jednych stał się sposobem spędzania wolnego czasu, dla innych stylem życia.


PODRÓŻ DO KRAINY DUCHÓW PODRÓŻE
PODRÓŻ DO KRAINY DUCHÓW




W Czarnej Afryce nie ma zbyt wielu zabytków, miejscowości wypoczynkowych ani typowych atrakcji turystycznych. Najciekawsi są tam ludzie, ich wierzenia, obyczaje, egzotyczna mentalność. I ,oczywiście, duchy.


PUNK? MA SIĘ CAŁKIEM NIEŹLE MUZYKA
PUNK?
MA SIĘ CAŁKIEM NIEŹLE




Muzyka punkowa, ideologia, ubiory - to wszystko było istotnym elementem życia dużej części pokolenia dorastającego w latach 80. Próbą przypomnienia fenomenu, jakim bez wątpienia była polska scena punkrockowa jest przedsięwzięcie o nazwie Punk Rock Later. Duży sukces tego projektu może dziwić, zważywszy, że polską scenę muzyczną zdominowali "Idole" i "Ich Troje".


PORADY PRAKTYCZNEGO PANA
PORADY PRAKTYCZNEGO PANA
Ciąg dalszy w magazynie

PORADY PRAKTYCZNEGO PANA
ROZMOWA Z TADEUSZEM BARANOWSKIM


Dorota Malinowska: W "Razem" narodził się Praktyczny Pan. Jak powstał pomysł na ten komiks?
Tadeusz Baranowski: W tamtych czasach podchodzono do komiksów ostrożnie, ale był to poszukiwany towar. Zapytano mnie, czy mógłbym zaproponować coś nowego. Byłem znudzony rysowaniem komiksów dla dzieci. Powstał więc pomysł zrobienia komiksu, którego nie było w prasie polskiej, komiksu dla dorosłych. Praktyczny Pan powstał z dnia na dzień.


Jagna Kolasińska-Marczułajtis NIE ZDRADZIŁAM NART

Jest jedną z najlepszych snowboardzistek na świecie. Aby stale być w formie i osiągać kolejne sukcesy, spędza na desce około 270 dni w roku. W nadchodzącym sezonie jej sportowym celem będzie walka w zawodach Pucharu Świata. Za trzy lata planuje znowu walczyć o medal olimpijski na zimowych igrzyskach w Turynie. O sporcie, który zdominował jej życie, mówi Jagna Kolasińska-Marczułajtis.

Marta Wojtal: Na twojej stronie internetowej można się dowiedzieć, że po raz pierwszy jeździłaś na nartach w wieku dwóch lat. Pamiętasz, czy odczuwałaś wtedy strach?

Jagna Kolasińska-Marczułajtis: Nie, nie pamiętam, jakie uczucia towarzyszyły mojej pierwszej jeździe na nartach, ale z doświadczeń, które zdobyłam, ucząc małe dzieci narciar stwa, wiem, że one po prostu niczego się nie boją i jadą "na krechę", gdzie tylko można. Zresztą sama dałam kiedyś popis takiej dziecięcej brawury. Pewnego pięknego dnia moi rodzice prowadzili na szczycie Kasprowego instruktaż jakiejś grupy początkujących narciarzy. Byłam tam z nimi i obserwowałam, co się dzieje, ale najwyraźniej trochę się nudziłam, bo wpadłam na pomysł, że wjadę prosto w tych narciarzy. Jak postano wiłam, tak zrobiłam. Nikomu, na szczęście, nic się nie stało, ale ludzie wyglądali jak sypiące się kostki domina.

MW: Pierwszy kontakt ze snowboardem również cię nie przeraził? Ile miałaś lat, kiedy zasmakowałaś jazdy na desce?

JK-M: Około 15. W tym czasie byłam już tak związana z nartami i ze śniegiem, że nawet nie przyszło mi do głowy, aby bać się tego nowego sprzętu. Wręcz przeciwnie: miałam frajdę, że znowu przewracam się na śniegu, że znalazło się jakieś urządzenie do jazdy po nim, które muszę okiełznać. W pierwszej chwili może się rzeczywiście wydawać, że poruszanie się na desce jest nienaturalne, ale wystarczy kilka dni, aby się z tym oswoić.

MW: Nie masz czasami uczucia, że zdradziłaś narty?

JK-M: Ja nie, ale moja mama z pewnością tak myślała: że zdradziłam narty i ją, która przez 15 lat inwestowała w moją naukę jazdy. Pamiętam, że w domu była burza, kiedy tak po prostu, z dnia na dzień, przyszłam i powiedziałam, że odkryłam nowy sposób jazdy na śniegu, który od tej chwili zaczynam trenować. Byłam uparta i nie reagowałam na sprzeciw mamy, która ostatecznie zaakceptowała moją decyzję dopiero pół roku później, kiedy zdobyłam mistrzostwo świata juniorów w tej dyscyplinie.

MW: Komu zawdzięczasz swoje pierwsze zetknięcie z nartami i snowbordem, a później naukę jazdy na tym sprzęcie?

JK-M: Jeśli chodzi o narty, to całą edukację z nimi związaną, zawdzięczam rodzicom. Umiejętność jazdy na desce zdobyłam natomiast dzięki Jurkowi Kijkowskiemu z Warszawy, mojemu koledze, od którego dostałam pierwszy snowboard. Duży udział w tym, co udało mi się osiągnąć, ma też Jerzy Deluga, mój pierwszy sponsor. To dzięki niemu miałam dobry sprzęt i mogłam trenować na lodowcach, co było warunkiem koniecznym doskonalenia umiejętności.

MW: Czy większość ludzi, którzy otaczają cię na co dzień, ma coś wspólnego ze sportem?

JK-M: Właściwie cała moja rodzina to sportowcy, w dodatku związani ze sportami zimowymi. Mąż jest łyżwiarzem figurowym. Mama była piętnastokrotną mistrzynią Polski w narciarstwie alpejskim. Tata to wieloletni instruktor narciarstwa, taternik, goprowiec. Tak jakoś się to wszystko ułożyło.

MW: A jak wyglądają twoje umiejętności jazdy na łyżwach?

JK-M: Umiem jeździć. I to nie tylko ze względu na chęć dorównania mężowi (śmieje się). Musiałam opanować tę sztukę ze względu na zaliczenie, którego wymagano od nas na studiach.

MW: Jakie, twoim zdaniem, trzeba mieć cechy charakteru, aby osiągać sukcesy w sporcie?

JK-M: Przydaje się na pewno silna wola, umiejętność konsekwentnego dążenia do celu i samozaparcie. Trzeba też być zdyscyplinowanym i gotowym na poświęcenia temu, co się robi.

MW: Zdarzają ci się takie chwile, kiedy masz dość deski i wszystkiego, co się z nią wiąże?

JK-M: Oczywiście. Oprócz tego, że snowboard jest moją pasją, jest także pracą, więc to naturalne, że czasami marzę o odpoczynku od niego. Aby pozbyć się tego uczucia zmęczenia, zajmuję się czymś zupełnie innym, np. jeżdżę konno lub spędzam czas z rodziną. To pozwala mi zregenerować siły i nabrać ochoty do dalszych treningów.

MW: Ile czasu w roku zajmują ci treningi?

JK-M: Praktycznie mam tylko miesiąc prawdziwego urlopu. Wypada on zwykle na przełomie maja i czerwca. Wtedy mogę wyjechać gdzieś z rodziną. Resztę czasu poza sezonem spędzam na przygotowaniach do zimowych startów. Na stadionach odbywam treningi ogólnorozwojowe, a na lodowcach doskonalę warsztat jazdy. Zimą startuję. I tak rok za rokiem.(śmieje się).

MW: Czy w tym natłoku obowiązków znajdujesz jeszcze czas dla swojego dawnego hobby: jazdy na motocyklach?

JK-M: Ostatnio, niestety, coraz mniej. Za to zdecydowanie częściej jeżdżę konno i opanowuję techniki skoków przez przeszkody.

MW: Utożsamiasz się z subkulturą snowboardzistów?

JK-M: Nie, myślę, że nie. Nie chodzę przecież w spodniach "z krokiem w kolanach" (śmieje się). Sądzę, że to zjawisko bardziej dotyczy ludzi, którzy używają desek miękkich, czyli bardziej skaczą niż jeżdżą?

MW: Czy masz swoją ulubioną deskę, którą traktujesz jak talizman?

JK-M: Nie, staram się nie przywiązywać do rzeczy materialnych. Jeśli byłoby inaczej, to pewnie musiałabym przestać startować, gdyby mój sprzęt się uszkodził, a takiej ewentualności nie biorę pod uwagę. A tak w ogóle to nie sądzę, aby deska mogła być talizmanem. Staram się zawsze jeździć na tym, co mam.

MW: Czy mistrzom takim jak ty też zdarzają się upadki na stokach?

JK-M: Jasne, że tak. Mam nadzieję, że w tym sezonie zaliczę ich mniej niż poprzednio, ale choćby w trakcie treningów to jest po prostu nieuniknione. Średnio raz dziennie zawsze leżę na śniegu.

MW: Twój cel na nadchodzący sezon?

JK-M: Utrzymać się w pierwszej szesnastce rankingu najlepszych zawodniczek świata. Za rok będę już brała pod uwagę ósemkę, a później skoncentruję się wyłącznie na igrzyskach.

MW: Życzę ci zatem samych sukcesów i dziękuję za rozmowę.


rozmawiała  Marta Wojtal
zdjęcia  Extreme Sport Channel

 

powrót <<<














 Nr 2 / 2003
 
Nasza okładka  Nr 2



 
©2006 WYDAWNICTWO HOLYGRAM